Pewnego ranka Zakelusznik obudził się i o dziwo nie miał problemu ze zwleczeniem się z łóżka. Zastanawiał się nawet przez kilka chwil czy nie poszedł wcześniej spać, ale nie. Poprostu się wyspał. Otworzył okno i poszedł do łazienki ale gdy tylko odkręcił wodę poczuł że będzie musiał jednak okno zamknąć, żeby móc wziąć prysznic jeśli nie chce się rozłozyć na Święta. Hmm - dziwne, kaloryfery jakby chłodniejsze .. no tak przestały grzać. To stąd to uczucie rześkości.
Ale jest grudzień więc czemu nie grzeje kaloryfer? Pewnie robotnicy coś schrzanili, bo przecież grzebią w kółko przy jakichś poprawkach, naprawach. albo dostawca ciepłej wody ... hmmm a może nie zaplaciłem rachunków? nie możliwe. Przecież nigdy nie płacę na czas i jeszcze nic takiego mi się nie przydarzyło.To musi być jednak coś innego.
Zakelusznik zanurzył się w wannie z tęczową pianą i poczuł jak błogość każe poleżeć chociaż 10 minut... Trzeba było wziąć jednak chłodny prysznic... Znowu spóźnię się do pracy...
Ale jest grudzień więc czemu nie grzeje kaloryfer? Pewnie robotnicy coś schrzanili, bo przecież grzebią w kółko przy jakichś poprawkach, naprawach. albo dostawca ciepłej wody ... hmmm a może nie zaplaciłem rachunków? nie możliwe. Przecież nigdy nie płacę na czas i jeszcze nic takiego mi się nie przydarzyło.To musi być jednak coś innego.
Zakelusznik zanurzył się w wannie z tęczową pianą i poczuł jak błogość każe poleżeć chociaż 10 minut... Trzeba było wziąć jednak chłodny prysznic... Znowu spóźnię się do pracy...