wtorek, 8 grudnia 2009

Winny kaloryfer

Pewnego ranka Zakelusznik obudził się i o dziwo nie miał problemu ze zwleczeniem się z łóżka. Zastanawiał się nawet przez kilka chwil czy nie poszedł wcześniej spać, ale nie. Poprostu się wyspał. Otworzył okno i poszedł do łazienki ale gdy tylko odkręcił wodę poczuł że będzie musiał jednak okno zamknąć, żeby móc wziąć prysznic jeśli nie chce się rozłozyć na Święta. Hmm - dziwne, kaloryfery jakby chłodniejsze .. no tak przestały grzać. To stąd to uczucie rześkości.
Ale jest grudzień więc czemu nie grzeje kaloryfer? Pewnie robotnicy coś schrzanili, bo przecież grzebią w kółko przy jakichś poprawkach, naprawach. albo dostawca ciepłej wody ... hmmm a może nie zaplaciłem rachunków? nie możliwe. Przecież nigdy nie płacę na czas i jeszcze nic takiego mi się nie przydarzyło.To musi być jednak coś innego.
Zakelusznik zanurzył się w wannie z tęczową pianą i poczuł jak błogość każe poleżeć chociaż 10 minut... Trzeba było wziąć jednak chłodny prysznic... Znowu spóźnię się do pracy...

1 komentarz:

  1. Witam!
    Niestety ale nie możemy ocenić Twojego bloga na http://mala-ocenia.pl z powodu "przeterminowania" bloga.
    Jeżeli nadal zależy Ci na ocenie przez nas Twojego bloga masz dwa tygodnie na zaktualizowanie go (20.02.10r.) i powiadomienie nas o tym fakcie. W innym przypadku będę zmuszona usunąć Cię z kolejki.

    Pozdrawiam.
    Paranoja.

    OdpowiedzUsuń