Ból i wściekłość kipiała z niego, ale było to widać tylko po jego oczach. Na zewnątrz pozostawał oazą spokoju i wszystko mogłoby pozostać niezauważone gdyby nie zwierciadła duszy przez które mozna zajrzeć co się naprawdę dzieje.
Wszystko poszło dziś nie tak. Każdy najmniejszy mail sms i słowo do niego skierowane były jak sypnięcia soli na otwartą ranę. Miał ochotę gryźć i drapać. Krzyknąć i trzasnąć drzwiami. Wyjść. Nigdy nie wrócić.
piątek, 19 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj!
OdpowiedzUsuńNiestety - nie możemy ocenić Twojego bloga na Małej.
Pozdrawiam!
Little girl
http://mala-ocenia.pl - oceny blogów
No i akurat jak miał wyjść i coś się wreszcie miało zacząć dziać to się blog urwał. Bez sensu.
OdpowiedzUsuń